George R. R. Martin jest z pewnością jednym z najbardziej rozpoznawalnych twórców współczesnej literatury fantastycznej. Saga „Pieśń Lodu i Ognia” przyniosła mu ogromny sukces. Od rozpoczęcia prac w 1991 r., do tej pory ukazało się osiem tomów z tego cyklu. Ostatni z nich – „Taniec ze smokami” – miał swoją premierę w 2010 roku. Podczas gdy fani z całego świata czekają na kontynuację sagi, 20 listopada 2018 roku pisarz wydaje coś zupełnie innego.
„Ogień i krew” opowiada historię, która rozgrywa się setki lat przed wydarzeniami opisanymi w „Grze o tron” – pierwszym tomie cyklu. Jest ona swojego rodzaju kroniką rodu Targaryenów – rozpoczyna się opowieścią o legendarnym Aegonie Zdobywcy, założycielu rodu.
Dlaczego jednak pisarz tak zwleka z pisaniem „Wichrów zimy” (przedostatniego tomu serii) i zajmuje się tworzeniem zupełnie nowych projektów? Wielokrotnie przyznaje, że kontynuowanie „Pieśni Lodu i Ognia” sprawia mu wiele trudności. Mnogość wątków oraz postaci sprawia, że sam gubi się w swojej własnej historii. Dodatkowo wciąż współpracuje on z twórcami serialu, który powstał na podstawie jego twórczości oraz uczestniczy w licznych spotkaniach z fanami.
Prace nad „Ogniem i krwią” z pewnością pozwoliły mu odpocząć od zawiłej fabuły sagi oraz chociaż na chwilę zadowoliły czytelników, którzy wywierali na nim coraz większą presję. I rzeczywiście wielu jest zachwyconych nowym dziełem pisarza, jednak coraz częściej słyszy się pytanie, czy Martin rzeczywiście ukończy „Pieśń Lodu i Ognia”. Nie można zaprzeczyć, że ma on już swoje lata, przez co wielu obawia się, że pisarz po prostu umrze i zostawi powieść niedokończoną. Takie podejście fanów wydaje się dość okrutne, jednak ile litości czy współczucia można mieć dla kogoś, kto zamordował naszego ulubionego bohatera już w pierwszej części sagi?
Prace nad „Ogniem i krwią” z pewnością pozwoliły mu odpocząć od zawiłej fabuły sagi oraz chociaż na chwilę zadowoliły czytelników, którzy wywierali na nim coraz większą presję. I rzeczywiście wielu jest zachwyconych nowym dziełem pisarza, jednak coraz częściej słyszy się pytanie, czy Martin rzeczywiście ukończy „Pieśń Lodu i Ognia”. Nie można zaprzeczyć, że ma on już swoje lata, przez co wielu obawia się, że pisarz po prostu umrze i zostawi powieść niedokończoną. Takie podejście fanów wydaje się dość okrutne, jednak ile litości czy współczucia można mieć dla kogoś, kto zamordował naszego ulubionego bohatera już w pierwszej części sagi?
Podsumowując, wydanie „Ognia i krwi” wzbudza wśród fanów mieszane uczucia. Z jednej strony czytelnicy mogą jeszcze lepiej poznać historię Westeros – fantastycznego świata, stworzonego przez Martina. Patrząc jednak inaczej, wszyscy chcą poznać dalsze losy bohaterów „Pieśni Lodu i Ognia”, co nie będzie możliwe, jeśli Martin nigdy nie ukończy sagi.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze dodawane są z pewnym opóźnieniem
- po akceptacji przez moderatora.