Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2019

Fragment opowiadania,Nicolasa Arcana

      O kapitanie! Mój kapitanie!      Rok tysiąc czterysta osiemdziesiąty. Niespokojne, wzburzone wody Atlantyku, nie pozwalają dostrzec z okna kajuty nawet kawałka lądu, którego widok mógłby ukoić moje myśli.Wtem coś odwróciło moją uwagę, nerwowe okrzyki dobiegły moich uszu.    -Kapitanie! Kapitanie!- wołał Nicolas...Toniemy!!! Poczułem paraliżujący strach, który odebrał mi możliwość racjonalnego myślenia i wykonania jakiegokolwiek ruchu. Lampa, która stała na małej szafce, spadła z hukiem i rozbiła się na drobne kawałki. Nastała ciemność............     Poczułem przeszywający ból pleców. Przez kilka minut nie wiedziałem, gdzie jestem i co się wydarzyło.Byłem bezradny, dryfowałem po spokojnych już wodach oceanu na dużych drzwiach szafy, które ocalały z mojej kajuty. W oddali dostrzegłem ciemny punkt, który powoli przybierał kształt ludzkiego ciała. Fale unosiły mnie powoli w kierunku lądu, nareszcie poczułem ziemię pod stopami. Natychmiast rzuciłem się w kierunku leżącego