Był początek lipca 1916 roku, upał dawał się we znaki niemieckim żołnierzom siedzącym w okopach frontu zachodniego.Front rozciągał się pomiędzy XIX wiecznymi fortami obronnym, żołnierze grzęźli po pas w starej, brudnej wodzie. Odór rozkładających się ciał powodował wymioty.Artyleria dzień w dzień ryła ziemię,a ani Francuzi ani Niemcy nie byli w stanie wyjść z okopu.Herman jako jeden z żołnierzy pierwszego szeregu czekał na gwizdek, który oznaczał szarżę, a co za tym idzie rychłą śmierć.Widząc ziemię nasiąkniętą krwią i zrytą ostrzałem artyleryjskim przypominał sobie dawne czasy, kiedy to mieszkał w Köln.
...
W pamięci Hermana utkwiła scena,której nie mógł zapomnieć. Widział on w niej,przez mgłę swoją niedawno zmarłą żonę-Gertrudę.Kobieta w upalny dzień,chroniąc się pod słomianym parasolem spacerowała po ogrodzie.
Z transu wyrwał go potężny wybuch który zatrząsł jego ziemianką w której znajdowało 10 żołnierzy Deutsches Heer. Lampa sygnalizacyjna błysnęła to był ten moment.
Z okrzykiem "za Kaisera!" kilka tysięcy żołnierzy rzuciło się w bój.Francuzi tylko na to czekali. Dziesiątki karabinów hotchkiss zaterkotało, moździerze wyrzucały żołnierzy w powietrze.Bliscy przyjaciele rozrywani na kawałki, ten widok wprowadzał do głowy obłęd, który tylko determinował do dalszego biegu.Myśląc dlaczego tysiące giną z rozkazu tak niewielu patrzył na rannych i poległych i zazdrościł im że nie muszą już oglądać tego piekła na Ziemi.Nagle poczuł ogromny huk i nawet nie zdążył zdać sobie sprawy z tego co się stało gdy stracił przytomność oszołomiony odłamkiem pocisku.Obudził go wrzask innego żołnierza któremu żywcem lekarz amputował nogę roztrzaskaną pociskiem karabinowym w lazarecie na tyłach.Wszędzie byli ranni, wrzask i krew. Lekarze wraz z pielęgniarkami uwijali się przez kilka bezsennych nocy wśród rannych. Często umierali z wycieńczenia.Wysoki rudy lekarz nazwiskiem Bloomberg podszedł do niego i po niedokładnym badaniu stwierdził że jest zdrowy "tydzień odpoczynku i za cesarza"
Przypadkowa kobieta odwiozła go na wózku, zemdlał a jego głowa dalej pękała z bólu.Obudził się w ciemnym,ciasnym baraku,obok niego znajdowało się dwudziestu innych.Kiedy zauważył że nie ma swojego munduru wpadł w amok.
Krzyczał że w kieszeni ma ważną dla siebie rzecz- nakręcaną kaczkę, którą dostał w przeddzień wyjazdu na front od swojej córeczki.
Kiedy kilku lekarzy zdążyło go uspokoić, wytłumaczyli mu, że cały jego osobisty ekwipunek czeka na niego czysty i bezpieczny.
Poczuł ulgę i zaśmiał się w duszy wiedząc że za niespełna kilka godzin mundur, teraz wyglądający czysto i świeżo, będzie wręcz nasiąknięty wszystkim co tylko można spotkać na polu bitwy od uryny po krew.
Zadzwonił dzwon oznaczający posiłek. Stołówka znajdowała się przy dużym jeziorze.I tam po raz pierwszy zobaczył ją piękną, wysoką blondynkę rozlewała obrzydliwy żołnierski gulasz z mięsem, które jak każdy przypuszczał było z martwych koni kawaleryjskich,znalezionych na ziemi niczyjej. Niektóre ze zwierząt były już zjadane przez robactwo.
Krzyczał że w kieszeni ma ważną dla siebie rzecz- nakręcaną kaczkę, którą dostał w przeddzień wyjazdu na front od swojej córeczki.
Kiedy kilku lekarzy zdążyło go uspokoić, wytłumaczyli mu, że cały jego osobisty ekwipunek czeka na niego czysty i bezpieczny.
Poczuł ulgę i zaśmiał się w duszy wiedząc że za niespełna kilka godzin mundur, teraz wyglądający czysto i świeżo, będzie wręcz nasiąknięty wszystkim co tylko można spotkać na polu bitwy od uryny po krew.
Zadzwonił dzwon oznaczający posiłek. Stołówka znajdowała się przy dużym jeziorze.I tam po raz pierwszy zobaczył ją piękną, wysoką blondynkę rozlewała obrzydliwy żołnierski gulasz z mięsem, które jak każdy przypuszczał było z martwych koni kawaleryjskich,znalezionych na ziemi niczyjej. Niektóre ze zwierząt były już zjadane przez robactwo.
Kobieta wydawała żołnierzom również porcję pumpernikla,który trzymała w wiklinowym koszu.Herman stał w dużej kolejce. Im był bliżej tym większe czuł podekscytowanie.
Wreszcie nadeszła jego kolej. Spojrzał jej w oczy zobaczył tylko pytający wzrok "czemu do chuja blokujesz kolejkę"?
Odchodząc usłyszał jak inny żołnierz z kolejki krzyknął
"ej ty blond lafiryndo pospiesz się!" Nie zdzierżył tego. Rzucił tacą w żołnierza, nie trafił lecz obryzgał bezkształtną masą innych żołnierzy.
Około 14 wściekłych i głodnych żołnierzy rzuciło się na Hermana. Skończył ponownie w lazarecie.Budząc się poobijany przez swoich "kompanów" zauważył atrakcyjną kuchareczkę, za którą nadstawił policzek.Uśmiechała się, choć było widać w jej oczach delikatne obrzydzenie jego poobijaną twarzą. Nabierała ona dziwnych kształtów przez opuchliznę, choć widać było w niej wielkie poświęcenie.Paradoksalnie całe pobicie było dla niego czasem niezwykle przyjemnym choć było dotkliwe.Kurował się w jej obecności, przesiadując w jej namiocie. Ich silna więź doprowadziła do spotkania, które nie skończyło się dobrze.
Słyszeli samoloty, kiedy ma ich głowy walił się gruz.
...Ciąg Dalszy Nastąpi
autorzy:Alicja Tośka,Maciej Pastewka,Maciej Wydra,Krystian Kosiński,Mateusz Gawęda
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze dodawane są z pewnym opóźnieniem
- po akceptacji przez moderatora.