ŚWIĄTECZNA PRZEMIANA
Nie tylko praca w życiu jest ważna.
George Andrew jest właścicielem
jednej z najlepiej prosperujących firm w kraju. Trzydziestopięcioletni
mężczyzna nie może narzekać na brak środków do życia. Nie odmawia sobie również
luksusów. Jest surowym szefem, przez co wszystko potrafi utrzymać w ryzach.
Uważany jest za człowieka bez serca. To pracoholik, który nie widzi niczego
poza pracą. Niestety, nie potrafi oddzielić swojej
kariery od życia rodzinnego. Ciężko pracuje, przez co zaniedbuje swoje dzieci:
11 - letniego Petera, młodszą córkę Alice oraz żonę, Camille. Jego oziębłość rozczarowuje,
mimo wszystko, kochających go domowników. Pewnego razu George jak zwykle wrócił
do domu późnym wieczorem. Mała Alice spała już swoim pokoju. Wszedł do
pomieszczenia i przykrył ją kołdrą, która zapewne zsunęła się z niej podczas
snu. Potem postanowił sprawdzić, czy jego syn również poszedł w jej ślady. Po otworzeniu
drzwi zauważył jego nieobecność w pokoju. Spojrzał na zegarek. Zdziwił się , o
tej godzinie powinien już dawno leżeć w łóżku. Sprawdził pozostałe
pomieszczenia domu, lecz nigdzie go nie było. George poszedł do własnej
sypialni. Camille wyglądała, jakby zasnęła przy czytaniu książki, gdyż leżała
ona otwarta na pościeli, a lampka nocna była zapalona. George usiadł na łóżku.
Obudził żonę. Spytał się, czy Peter nie nocuje u jednego z kolegów. Camilla zaprzeczyła.
Rodzice od razu zerwali się z miejsca bardzo zaniepokojeni. Pomyśleli, że mogło
coś mu się stać. Na kuchennym stole leżał list. Chłopiec zostawił wiadomość: „Nie
martwcie się. Chcę tylko odwiedzić nasz stary dom. Tam byliśmy bardzo
szczęśliwi. Mieliśmy dla siebie czas, a tata nie musiał tak ciężko pracować.
Pamiętacie? Muszę znaleźć moją zabawkę. Tam jest mój plastikowy wieloryb. Peter.”George poczuł się bezsilny. Musiał
jednak wykazać się rozwagą i opanować emocje. Próbował także uspokoić małżonkę,
która była bardzo zdenerwowana. Zapewnił ją, że chłopiec jeszcze dzisiaj wróci
do domu. Musiał ją uspokoić, bo ostatnie czego teraz potrzebował to pobudka
córki. Camille zamierzała zadzwonić na policję, jednak George odwiódł ją od
tego. Miał na uwadze dobro chłopca, który pewnie by się tylko przestraszył
nagłym pojawieniem służb. Zabrał kluczyki i poszedł do swego auta. Zamierzał
pojechać w miejsce, gdzie znajdował się
ich dawny dom. Był on oddalony wiele kilometrów od miasta, w którym
aktualnie mieszkał. Ojciec nie mógł
zrozumieć jak jedenastoletni chłopiec
dotrze do ich chaty, w środku nocy. Nie potrzebnie uczyli go korzystania z
środków komunikacji miejskiej, jeśli oczywiście z niej skorzystał. W drodze do
ich starego domu miał milion myśli. Czy Peter tam jest? Czy odnajdzie swojego
syna? Dlaczego to zrobił? Czuł się winny. Słowa: "tata nie musiał tak ciężko pracować"
przez cały czas brzmiały mu w głowie. Czy chłopiec zrobił to dlatego,
bo ojciec nie poświęcał mu tak dużej uwagi? Pracował, żeby mieli godne życie.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu tak bardzo chciał go zobaczyć. Pragnął z nim
porozmawiać, wziąć go w ramiona. Po raz pierwszy nie myślał o pracy, lecz
skupił się na własnej rodzinie. Po kilku godzinach jazdy dotarł do małej wsi, gdzie mieszkał z rodziną przed
laty. Jechał tak długo, aż nastał ranek. Była zima, dzień przed Wigilią Bożego
Narodzenia. Mężczyzna z
nalazł dawny dom. Patrzył na niego z melancholią. Budynek był położony pośrodku wielkiej polany. Wokół domu rósł sad. Niektóre drzewa były połamane. Drewniana chata miała powybijane okna i lekko uchylone drzwi... George był pełen nadziei, że Peter będzie w środku, bezpieczny i zdrowy. Wchodząc do domu, szukał. Nikogo jednak tam nie zastał. Poczuł ogarniającą go rozpacz. Dopiero teraz uświadomił sobie jak ważna dla niego jest rodzina. Budynek składał się kuchnia z piecem kaflowym, dwa pokoje, łazienka oaz strych. Wszystko jest zakurzone, wokół wisiały pajęczyny. Na ścianach wiszą stare zdjęcia. Jedno z nich przedstawia całą rodzinę podczas pobytu na wakacjach nad oceanem. Przechodzi do pokoju obok, który należał do dzieci. Znajduję tam zapominane kartony. Zaciekawiony tym co się tam znajduje otwiera je.
Jego oczom ukazują się zabawki. Wyciąga samochodziki, zniszczone pluszaki i grzechotki. Wszystkiemu przygląda się z tęsknotą za dawnymi latami. Dociera na strych, gdzie odnajduje winylowe płyty oraz gramofon. W oczy rzuca mu się mała różowa walizka. Pamięta, że należała do Camille. W środku znajdują się, zdjęcia przedstawiające jego rodzinę oraz stare gazety. Nigdzie jednak nie ma plastikowego wieloryba, o którym w liście wspomniał Peter. Zastanawia się czy to dlatego, że jego syn już tu był, czy może zabawki nie ma tu już od wielu lat. Wspomina dawne czasy. Te, których nie zarabiał wiele, nie osiągnął jeszcze tak wielkiego sukcesu. Był jednak szczęśliwy. Miał dla nich wszystkich czas. Nie ranił ich swoim zachowaniem, którą zdobył dopiero wspinając się po szczeblach kariery. Poświęcał rodzinie większość wolnego czasu... Z czasem zaczął pracować coraz więcej oddalając się tym samym od swoich przyjaciół. Może gdyby był taki jak kiedyś , Peter nie uciekłby z domu, a wręcz uważałby go za wspaniałego ojca? Będąc w starym domu przypomina sobie wszystkie radosne chwile, które tu przeżył. Schodzi na dół. Siada na jednym z drewnianych krzeseł przy kuchennym stole, które swoim skrzypieniem przypomina, że nie jest tak sprawne jak kiedyś. Wygląda przez okno. Postanawia wyjść na zewnątrz i przejść się po tak dobrze znanej okolicy. Ma jednocześnie nadzieję, że znajdzie jakiś ślad obecności syna. Do jednej z jabłoni przyczepiona jest koperta. Zaciekawiony otwiera ją. W środku widnieje napis; : „Byłem tu, tato. Znalazłem moją zabawkę. Jestem z nią tam, gdzie wielorybek powinien być”. Przestraszony wiadomością udaje się nad rzekę. Nieopodal niej stoi niewielki, biały dom. George przypomina sobie, że należy on do przyjaciela z dzieciństwa. Jest pewny, że podobnie jak jego chata dawno został opuszczony. Myśli, że nikt tam już nie mieszka. Postanawia przyjrzeć mu się bliżej. Widzi przestrzeń, gdzie spędzał w dzieciństwie z przyjaciółmi. Na wielkim podwórku grał w piłkę, bawił się w chowanego. Jest to również miejsce, gdzie poznał swoją żonę. Rozgląda się. Szuka wzrokiem syna. Nagle słyszy odgłosy dobiegające znad wody. Początkowo myślał, że to bawiące się, miejscowe dzieci. Potem spostrzegł jednak znajome sylwetki. Ujrzał swojego syna, który z wielką radością rzucił mu się w ramiona. George ciepłym uściskiem objął syna Zobaczył również swojego przyjaciela Edwarda, z którym kiedyś tak wiele go łączyło. Był szczęśliwy, że odnalazł Petera. Nie mógł natomiast zrozumieć co tutaj robi i jak się znalazł w tym miejscu. Miał zamiar ukarać syna za jego postępowanie, ale widząc srogi wzrok przyjaciela, nie zrobił tego. Chłopiec opowiedział ojcu jak się tu dostał. Dumny ze swojego znaleziska pokazał wieloryba. George uśmiechnął się, ponieważ to była jednocześnie i jego zabawka za czasów dzieciństwa. Łzy wzruszenia pojawiły się w jego oczach. Nie mógł uwierzyć w to co zrobił Peter. Tylko po to, by po tylu latach wrócić po zabawkę. Edward wyjaśnił, że gdy zobaczył kogoś wokół ich starego domu od razu tam poszedł. Znalazł Petera i postanowił się nim zająć. Miał zadzwonić do przyjaciela z informacją że opiekuje się jego dzieckiem. Stracili jednak rachubę czasu. Przyjaciele byli szczęśliwi, że ujrzeli się po tylu latach .Prezes firmy dowiedział się, że Edwardowi niedawno zmarła żona, a córka wyjechała na studia. Został on więc sam. Chłopiec poprosił ojca o to, by mógł te święte spędzić, mówiąc "nikt nie powinien być w tym czasie sam". Mężczyzna zgodził się. Podczas powrotu, George zadzwonił do Camille z informacją, że wraca do domu wraz z synem, a także przyjacielem oraz jego psem, którego bardzo polubił chłopiec. Następnie wykonał telefon do firmy mówiąc, że w tym świątecznym czasie wszyscy powinni wrócić do domu, do swoich rodzin, by razem celebrować te magiczne dni. Wkraczając do domu matka przytuliła Petera. Dała mu małą reprymendę. Następnie przywitała się ciepło z Edwardem, a mała Alice i Peter zajęli się czworonogiem. W całym domu można było poczuć piękny zapach świątecznych potraw, które przygotowała matka Camille, znana kucharka. Wszyscy spędzili cudowny, rodzinny dzień. Wnętrza były przystrojone kolorowymi światełkami, a ogromna choinka bogato ozdobiona świątecznymi ozdobami. Pod choinką pod choinką znajdowało się wiele prezentów. George był zachwycony panującą w domu świąteczną i ciepłą atmosferą. Nie czuł jej już od wielu lat. Zawsze ten dzień spędzał w pracy. Do domu wracał w późnych godzinach nocnych. Poczuł jak wiele stracił cudownych wspólnych chwil z rodziną, która właśnie przy stole się jednoczy. Wszyscy śmiali się, rozmawiali, a w tle grała świąteczna muzyka. Peter pokazywał swojemu kuzynowi plastikowego wieloryba, przez co George patrzył się na to z uśmiechem na ustach. George obiecał sobie i swoim najbliższym , że już nigdy nie sprawi, by jego rodzina musiała przez niego cierpieć i spędzać bez niego święta. Postanowił odtąd poświęcać jej każdą wolną chwilę, być dobrym ojcem, mężem i przyjacielem.
nalazł dawny dom. Patrzył na niego z melancholią. Budynek był położony pośrodku wielkiej polany. Wokół domu rósł sad. Niektóre drzewa były połamane. Drewniana chata miała powybijane okna i lekko uchylone drzwi... George był pełen nadziei, że Peter będzie w środku, bezpieczny i zdrowy. Wchodząc do domu, szukał. Nikogo jednak tam nie zastał. Poczuł ogarniającą go rozpacz. Dopiero teraz uświadomił sobie jak ważna dla niego jest rodzina. Budynek składał się kuchnia z piecem kaflowym, dwa pokoje, łazienka oaz strych. Wszystko jest zakurzone, wokół wisiały pajęczyny. Na ścianach wiszą stare zdjęcia. Jedno z nich przedstawia całą rodzinę podczas pobytu na wakacjach nad oceanem. Przechodzi do pokoju obok, który należał do dzieci. Znajduję tam zapominane kartony. Zaciekawiony tym co się tam znajduje otwiera je.
Jego oczom ukazują się zabawki. Wyciąga samochodziki, zniszczone pluszaki i grzechotki. Wszystkiemu przygląda się z tęsknotą za dawnymi latami. Dociera na strych, gdzie odnajduje winylowe płyty oraz gramofon. W oczy rzuca mu się mała różowa walizka. Pamięta, że należała do Camille. W środku znajdują się, zdjęcia przedstawiające jego rodzinę oraz stare gazety. Nigdzie jednak nie ma plastikowego wieloryba, o którym w liście wspomniał Peter. Zastanawia się czy to dlatego, że jego syn już tu był, czy może zabawki nie ma tu już od wielu lat. Wspomina dawne czasy. Te, których nie zarabiał wiele, nie osiągnął jeszcze tak wielkiego sukcesu. Był jednak szczęśliwy. Miał dla nich wszystkich czas. Nie ranił ich swoim zachowaniem, którą zdobył dopiero wspinając się po szczeblach kariery. Poświęcał rodzinie większość wolnego czasu... Z czasem zaczął pracować coraz więcej oddalając się tym samym od swoich przyjaciół. Może gdyby był taki jak kiedyś , Peter nie uciekłby z domu, a wręcz uważałby go za wspaniałego ojca? Będąc w starym domu przypomina sobie wszystkie radosne chwile, które tu przeżył. Schodzi na dół. Siada na jednym z drewnianych krzeseł przy kuchennym stole, które swoim skrzypieniem przypomina, że nie jest tak sprawne jak kiedyś. Wygląda przez okno. Postanawia wyjść na zewnątrz i przejść się po tak dobrze znanej okolicy. Ma jednocześnie nadzieję, że znajdzie jakiś ślad obecności syna. Do jednej z jabłoni przyczepiona jest koperta. Zaciekawiony otwiera ją. W środku widnieje napis; : „Byłem tu, tato. Znalazłem moją zabawkę. Jestem z nią tam, gdzie wielorybek powinien być”. Przestraszony wiadomością udaje się nad rzekę. Nieopodal niej stoi niewielki, biały dom. George przypomina sobie, że należy on do przyjaciela z dzieciństwa. Jest pewny, że podobnie jak jego chata dawno został opuszczony. Myśli, że nikt tam już nie mieszka. Postanawia przyjrzeć mu się bliżej. Widzi przestrzeń, gdzie spędzał w dzieciństwie z przyjaciółmi. Na wielkim podwórku grał w piłkę, bawił się w chowanego. Jest to również miejsce, gdzie poznał swoją żonę. Rozgląda się. Szuka wzrokiem syna. Nagle słyszy odgłosy dobiegające znad wody. Początkowo myślał, że to bawiące się, miejscowe dzieci. Potem spostrzegł jednak znajome sylwetki. Ujrzał swojego syna, który z wielką radością rzucił mu się w ramiona. George ciepłym uściskiem objął syna Zobaczył również swojego przyjaciela Edwarda, z którym kiedyś tak wiele go łączyło. Był szczęśliwy, że odnalazł Petera. Nie mógł natomiast zrozumieć co tutaj robi i jak się znalazł w tym miejscu. Miał zamiar ukarać syna za jego postępowanie, ale widząc srogi wzrok przyjaciela, nie zrobił tego. Chłopiec opowiedział ojcu jak się tu dostał. Dumny ze swojego znaleziska pokazał wieloryba. George uśmiechnął się, ponieważ to była jednocześnie i jego zabawka za czasów dzieciństwa. Łzy wzruszenia pojawiły się w jego oczach. Nie mógł uwierzyć w to co zrobił Peter. Tylko po to, by po tylu latach wrócić po zabawkę. Edward wyjaśnił, że gdy zobaczył kogoś wokół ich starego domu od razu tam poszedł. Znalazł Petera i postanowił się nim zająć. Miał zadzwonić do przyjaciela z informacją że opiekuje się jego dzieckiem. Stracili jednak rachubę czasu. Przyjaciele byli szczęśliwi, że ujrzeli się po tylu latach .Prezes firmy dowiedział się, że Edwardowi niedawno zmarła żona, a córka wyjechała na studia. Został on więc sam. Chłopiec poprosił ojca o to, by mógł te święte spędzić, mówiąc "nikt nie powinien być w tym czasie sam". Mężczyzna zgodził się. Podczas powrotu, George zadzwonił do Camille z informacją, że wraca do domu wraz z synem, a także przyjacielem oraz jego psem, którego bardzo polubił chłopiec. Następnie wykonał telefon do firmy mówiąc, że w tym świątecznym czasie wszyscy powinni wrócić do domu, do swoich rodzin, by razem celebrować te magiczne dni. Wkraczając do domu matka przytuliła Petera. Dała mu małą reprymendę. Następnie przywitała się ciepło z Edwardem, a mała Alice i Peter zajęli się czworonogiem. W całym domu można było poczuć piękny zapach świątecznych potraw, które przygotowała matka Camille, znana kucharka. Wszyscy spędzili cudowny, rodzinny dzień. Wnętrza były przystrojone kolorowymi światełkami, a ogromna choinka bogato ozdobiona świątecznymi ozdobami. Pod choinką pod choinką znajdowało się wiele prezentów. George był zachwycony panującą w domu świąteczną i ciepłą atmosferą. Nie czuł jej już od wielu lat. Zawsze ten dzień spędzał w pracy. Do domu wracał w późnych godzinach nocnych. Poczuł jak wiele stracił cudownych wspólnych chwil z rodziną, która właśnie przy stole się jednoczy. Wszyscy śmiali się, rozmawiali, a w tle grała świąteczna muzyka. Peter pokazywał swojemu kuzynowi plastikowego wieloryba, przez co George patrzył się na to z uśmiechem na ustach. George obiecał sobie i swoim najbliższym , że już nigdy nie sprawi, by jego rodzina musiała przez niego cierpieć i spędzać bez niego święta. Postanowił odtąd poświęcać jej każdą wolną chwilę, być dobrym ojcem, mężem i przyjacielem.
- Aneta Musińska
- Zuzanna Duliban
- Ilona Nożykowska
- Magdalena Stępniewska
- Marta Przybyłowska
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze dodawane są z pewnym opóźnieniem
- po akceptacji przez moderatora.