Zima to najpiękniejsza pora roku. Jest też porą najbardziej tajemniczą i pobudzajacą wyobraźnię. Magię zimowego klimatu podkreśla skrzący się mróz. Całe miasta przykryte są białym puchem. Pewnego tak właśnie magicznego, grudniowego poranka wybrałem się wraz z trzema najlepszymi kolegami Antkiem, Bartkiem i Filipem do pobliskiego lasu na górkę. Zabraliśmy ze sobą sanki. Zjezdzalismy po kolei, jednak po dłuższej chwili znudziła nam się zabawa. Wzięliśmy sanki pod rękę i poszliśmy, szukając czegoś, co mogłoby nas zainteresować. Natrafiliśmy na zamarznięte jeziorko. Ucieszeni, zaczęliśmy się ślizgać. Nagle Antek się przewrócił, upadł na twarz. Bardzo bolał go nos. Po chwili zauważyliśmy nadjeżdżający z za zakrętu samochód. Kierowca nas zauważył, wysiadł z auta i zdecydował się pomóc Antkowi. Zawiózł go do szpitala. Okazało się, że nos jest złamany, ale poza tym wszystko z nim w porządku. Na drugi dzień postanowiliśmy go odwiedzić. Wspólnie z kolegami upiekliśmy mu pyszne, kruche ciasteczka, które zabraliśmy ze sobą do szpitala. Do ciasteczek przynieśliśmy mu szklankę mleka, którą przez nieuwagę upuścił. Wskutek czego, zalał sobie nim cały podkoszulek. Cała historia skończyła się dobrze. Nasz dzielny kolega po kilku dniach opuścił szpital i wrócił do domu.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze dodawane są z pewnym opóźnieniem
- po akceptacji przez moderatora.